Cadrami

Ostatnie posty

Moja bardziej doświadczona koleżanka fotografka zapytana przeze mnie na początku mojej nieco bardziej profesjonalnej drogi na ścieżce do kariery fotografa, „Jaki sprzęt do fotografii jest najlepszy?”, odpowiedziała bez zastanowienia: „Ten, który właśnie masz przy sobie”.

Podrapiesz się pewnie teraz w głowę z konsternacją, bo jakże to? Jak to się ma do tak szerokiego wyboru aparatów i obiektywów na rynku, z których każdy przeznaczony jest do czegoś innego, a wszystko zależne jest od tego, co chcemy fotografować. Otóż powiem Ci, że się ma i to bardzo, bo jak się tak przez chwilę zastanowić, to nie bylibyśmy w stanie zrobić żadnego zdjęcia bez zabierania ze sobą każdorazowo całego zestawu obiektywów (tele, szeroki, 50mm itp.)., no a żeby je zabrać, to trzeba je najpierw mieć 😀 $$$$$$

Więc jak zrobić całkiem przyzwoitej jakości panoramę używając 50mm na pełnej klatce? Powiesz, że się nie da. A właśnie się da, czego dowodem jest pierwsze zdjęcie w tym artykule.

Fajne momenty, godne uchwycenia mają to do siebie, że zazwyczaj nas zaskakują (oczywiście, z drugiej strony wiele fajnych zdjęć powstaje w skutek wielogodzinnego, zamierzonego oczekiwania na „właściwy” moment, tego nie neguję). Tak było w tym przypadku, bo nie planowałam robić jakichś konkretnych zdjęć, a do plecaka wsadziłam jedynie aparat z przykręconą „pięćdziesiątką”. Dlaczego? Bo to zdecydowanie najlżejszy zestaw, jaki mogę zmontować, a do tego zajmuje najmniej miejsca.

No i stało się, ciach – z samochodu zobaczyłam cudowny zachód Słońca i w tym samym momencie, w którym postanowiłam się zatrzymać i go sfotografować, zimny pot zalał moje plecy: „O nie, mam tylko pięćdziesiątkę. Dlaczego nie wzięłam czegoś szerszego?! DLA-CZE-GO?!”. A no dlatego, że nie chciałam dźwigać. Proste. No nic, pamiętasz jeszcze zdanie mojej koleżanki, które przytoczyłam na początku artykułu? To jak to zastosować w praktyce?

W tym przypadku baaardzo prosto. Najlepsza opcja (i chyba jedyna), to wykonanie kilku zdjęć „na zakładkę”. Stanęłam w wybranym przez siebie miejscu (pozycja musi być stabilna, a aparat musi poruszać się na jednej wysokości i w jednej osi), ustawiłam aparat pionowo i zaczęłam cykać zdjęcie po zdjęciu, przesuwając po łuku aparat i obracając się wraz z nim delikatnie. Cyk, cyk, cyk… Nie zmieniaj ustawień aparatu podczas robienia jednej serii (chyba, że ma być to efekt zamierzony, Twoja wola i licentia poetica). Pamiętaj zdjęcia muszą na siebie zachodzić, ułatwisz sobie tym samym późniejszą pracę.

W ten sposób powstało 8 zdjęć, które następnie zostały zszyte w programie graficznym do obróbki zdjęć. Oczywiście nigdy nie jest tak pięknie i idealnie – niektóre detale musiałam poprawić ręcznie (na łączeniach, jako, że to wciąż są algorytmy, które mogą i mylą się), ale przy tego typu zdjęciu korekty są stosunkowo proste.
Na przykładzie Photoshopa mogę powiedzieć, że takie łączenie zdjęć w panoramę wykonasz klikając w menu górnym Plik ->Automatyzuj -> Photomerge.

Pojawi Ci się okienko, w którym będziesz miał/a do wyboru różne opcje łączenia. Przećwicz wszystkie, zobaczysz, co dzięki nim osiągniesz. Oczywiście zanim klikniesz „OK” musisz wybrać za pomocą opcji „Przeglądaj…” zdjęcia, które chcesz połączyć (polecam, przynajmniej na początek dodawać .jpg). Klikasz OK.

I co? Voila! Mamy panoramę zrobioną obiektywem w-sumie-nie-wiadomo-do-czego – 50mm!

Oczywiście nie neguję, że w takiej sytuacji najlepiej sprawdzają się szerokie kąty – tu nie ma żadnej dyskusji, chociażby dlatego, że praca jest w lepszej jakości, nie trzeba jej kleić i fotoszopować (co ma często znaczenie przy konkursach fotograficznych, ale o tym jak można przez usunięcie słupa wystającego z głowy zostać zdyskwalifikowanym, opowiem może kiedy indziej) oraz nie wymaga tyle zabawy podczas postprodukcji. Jasne, to wszystko prawda. Tylko, że my jesteśmy w trasie, trafia nam się piękny zachód Słońca, a my w torbie mamy tylko 50mm. Albo lepiej, 100mm. Trochę to boli, wiem, zwłaszcza jeśli ma się baaardzo duże oczekiwania co do efektu, wpojone nawyki (może przekonania), ale warto się wyrwać z tego stanu umysłu. Improvise. Adapt. Overcome.

Mam nadzieję, że pomogłam 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.